(Oczami Alex)
Harry oderwał na chwilę wzrok od jezdni i spojrzał na mnie.-Nie martw się, wszystko będzie dobrze.-Powiedział uspokajająco. Łatwo mu było mówić , to nie on miał właśnie poznać rodziców swojej sympatii. Spojrzałam na tylne siedzenie. Mama również uśmiechnęła się uspokajająco. Wzięłam głęboki oddech.
-Wszystko będzie dobrze.-Powtarzałam w myślach jak mantrę.
Po około 2 godzinach dotarliśmy na miejsce. Rodzinny dom Harry'ego był nieduży i bardzo ładny, tak jak z resztą cała okolica. Wysiedliśmy z samochodu. Harry wszedł do domu, a ja wraz z mamą podąrzałyśmy na nim.
-Cześć mamo, Gemma, Robin!-Krzyknął. Z, jak sądzę kuchni wyszła dość wysoka brunetka. Była ubrana była w skromną beżową sukienką, na to miała założony fartuszek. Jej ciemne włosy spięte były w koka.
-Harry! Jak ja cię dawno widziałam!-Podeszła do Styles'a i przytuliła go. Gdy wypuściła chłopaka z obięć spojrzała na mnie i mamę.
-To pewnie twoja dziewczyna.-Powiedziała wyciągając do mnie rękę.
-Tak. Jestem Alex, miło mi.-Podałam rękę kobiecie.
-Mi również, mów mi Anne.-Uśmiechnęła się miło. Następnie spojrzała na moją mamę.
-Eva.-Uśmiechnęła się mama.
-Anne.-Kobiety uścisnęły sobie obie ręce.
-Zapraszam do salonu. Musze dokończyć jeszcze kilka spraw.-Powiedział pani Anne i zniknęła w kuchni.
Zdjęliśmy z siebie wierzchnie okrycia i weszliśmy do salonu. W rogu stała ślicznie ubrana choinka. usiedliśmy na kanapie.
Po chwili do pomieszczenia weszła wysoka szatynka i przytuliła Hazzę.
-Gemma poznaj moją dziewczynę-Alex, i jej mamę-Evę.-Przedstawił nas Harry.
-Miło mi was poznać.-Odpowiedziała dziewczyna i podała nam rękę.
Po kilku minutach usiedliśmy na stołu, gdzie poznałam ojczyma Harry'ego. Przy stole początkowo panowała cisza, jak zwykle na początku takich spotkań. Nagle coś mi się przypomniało.
-Dzisiaj są urodziny Louis'a!-Krzyknęłam i od razu zasłoniłam ręką usta.
-Przepraszam.-Wybełkotałam. Pani Cox uśmiechnęła się pod nosem. Harry również uśmiechnął się i przykrył moją dłoń swoją.
-Przepraszam za nią, ona zawsze była trochę nadpobudliwa.-Powiedziała mama.
-To tak jak Harry.-Odpowiedziała pani Anne. Dalsza rozmowa potoczyła się już gładko.
-A kiedy ty i Harry planujecie ślub?-Usłyszałam od Robina. Hazz zachłysnął się jedzeniem, a ja poklepałam go po plecach.
-Nie zastanawialiśmy się jeszcze nad tym.-Odpowiedział lokaty.
-Najpierw chciałabym skończyć szkołę, później być może jakieś zaoczne studia.-Dodałam.
-Bylibyście idealnym małżeństwem.
-Wiemy o tym.-Odpowiedział Harry.
W końcu razem z chłopakiem z twierdziliśmy, że na nas czas. Harry zaprowadził mnie do- jak się domyślam- swojego pokoju.

- Nie bój się, to tylko zdjęcie.-Usłyszałam za sobą głos zielonookiego. Uśmiechnęłam się pod nosem i odwróciłam się do niego.
-A jakby tutaj nagle pojawił się ogromny pająk, ochroniłbyś mnie?-Zapytałam, choć to co powiedziałam było absurdalne.
-Oczywiście.-Odpowiedział i złączył nasze usta w pocałunku.
Piękne... *.* Zapraszam :DDD ! <3 http://harrystyles-danger.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńCuuuuuud! <3
OdpowiedzUsuń