-Co?-Zapytałam zdezorientowana, patrząc na fioletowowłosą.
-Harry zabiera mnie i moją mamę do Holmes Chapel, na święta!-Powiedziała uradowana.
-Jej myślę, ze Harry ma co do ciebie poważne plany.-Powiedziałam. Alex zarumieniła się.
-A ty jak zamierzasz spędzić święta?-Zapytała.
-W Londynie, chyba jako jedyna.-Odpowiedziałam.
-Nie łam się.-Uśmiechnęła się niebieskooka.
W końcu zadzwonił dzwonek, razem z Alex i resztą uczniów weszłam do klasy i zajęłam miejsce. Po kilku minutach do klasy weszła nasza nauczycielka i jednocześnie wychowawczyni pani Black i rozejrzała się po klasie.
-Gdzie jest Charlie?-To pytanie było kierowane główne do mnie.
-Chory.-Odpowiedziałam automatycznie.
-Pozdrów go.-Powiedziała Demi.
-Ok.-Odpowiedziałam i posłałam jej przyjacielski uśmiech.
-Nie wiem czy wiecie ale za dwa dni rozpoczyna się przerwa świąteczna, która będzie trwała, aż do 3 stycznia.
-Nie psze pani, nie wiemy tego. Jest nam tak strasznie smutno z tego powodu, to prawie 2 tygodnie bez szkoły, nie wiem jak to wytrzymam.-Powiedziała ironicznie Alex.
-Więc panno Peters, skoro tak bardzo będziesz tęskniła za szkołą, proszę przychodzić na dodatkowe zajęcia.-Odpowiedziała pani Black.
-Nie dziękuję, w tym roku sobie daruję.-Powiedziała niebieskooka.
-Dobrze, wystarczy tego zaczynamy temat.
Reszta lekcji przebiegła bez większych komplikacji. W końcu wyszłyśmy z Alex wyszłyśmy ze szkoły. Z nieba spadały zamarznięte krople wody, pokrywając krajobraz Londynu białym puchem. Wcisnęłam ręce do kieszeni i ruszyłam razem z niebieskooką przez ruchliwe ulice stolicy.
-Jakie plany na dziś?-Zapytałam.
-Nie mam pojęcia, może wyjdę gdzieś z Harrym. A ty?-Odpowiedziała.
-Dom i bliższe spotkanie z Callum'em.-Odpowiedziałam.
-Callum'em?-Zdziwiła się fioletowowłosa.
-Bohater książki.-Sprostowałam.
-Już myślałam, że masz kogoś.-Powiedziała Alex.
Po kilku minutach pożegnałyśmy się na skrzyżowaniu i ruszyłyśmy każda w swoją stronę. W końcu wkroczyłam do domu gdzie od razu przywitał mnie wesoły głos Charlie'go.
-Siema Lori!
-Już nie jesteś chory?-Zapytałam ściągając buty.
-Jakoś tak jak wszyscy wyszli dostałem cudownego uzdrowienia.-Zaśmiał się.
-Wiesz co wredny jesteś?! Żeby mnie tak perfidnie zostawić?!-Krzyknęłam. Charlie uśmiechnął się. Chwyciłam torbę i wbiegłam do pokoju. Rzuciłam torbę gdzieś w kąt, usiadłam na łóżku wzięłam książkę("Błękitna Miłość") i zaczęłam czytać.
"... Jego w blond włosy wyglądały jak rozwiane przez wiatr, a błękitne oczy patrzyły na mnie przenikliwie..."
W głowie od razu pojawił mi się obraz Niall'a. Mimowolnie uśmiechnąłem się, wzięłam ołówek, który nie wiem jakim cudem znalazł się w moim łóżku i przy imieniu "Callum" napisałam "Niall" .
Nie wiadomo kiedy na dworze zrobiło się ciemno, a moje oczy zaczęły świecić neonową zielenią. Za każdym razem kiedy w książce zostało napisane "Callum" poprawiałam to na "Niall", sama nie wiem dlaczego.
-Mam to uznać za komplement?-Z fikcyjnego świata wyrwał mnie szept Horan'a. Podskoczyłam przerażona.
-Co ty tu robisz?-Zapytałam opanowując emocję.
-Czytam razem z tobą.-Odpowiedział rozbawiony.
-Jak długo tu jesteś?-Kontynuowałam ''przesłuchanie''.
-Na tyle długo, żeby zobaczyć, że: po pierwsze: Twoje oczy świecą i po drugie: Bazgrzesz po książce moje imię.-Odpowiedział.
-Nie boisz się tego?-Zapytałam patrząc mu nieśmiało w twarz.
-Nie. Wiedziałem o tym odkąd cię pierwszy raz spotkałem. -Powiedział.
-To ty nie byłeś w tedy pijany?!-Wykrzyknełam.

-Lori kocham cię.-Powiedział.
-Niall, nie możemy być razem.-Powiedziałam.
-Dlaczego?-Zapytał, w jego oczach zobaczyłam zawód i smutek.
-Nie pozwolę już nikomu bawić się moimi uczuciami, nie jestem zabawką.
-Nigdy bym cię nie zranił.-Odpowiedział niebieskooki.
-Tak samo mówili Liam i George i co? I gówno! Nie wiesz jak to jest: Jednego dnia chodzisz z uśmiechem, z głową pełną marzeń i planów, czujesz szczęście. Aż tu nagle pstryk... jeden gest, kilka słów i czujesz się gorzej niż guma przyklejona do czyjejś podeszwy. I mimo tego, że obiecałeś sobie, że będziesz płakać płaczesz. Nie wiesz jak to jest. Nie chcę przez to znowu przechodzić.-Po mojej twarzy zaczęły spływać łzy. Niall wziął mnie w objęcia i mocno przytulił. Wtuliłam się w jego koszulnę.
-Niall kocham cię ale jak brata, przepraszam. Może to się kiedyś zmieni, nie mam pojęcia, ale nie teraz. Przepraszam.-Odezwałam się w końcu.
-Nie przepraszaj za swoje uczucia. Ważne, ze mam cię przy sobie, tyle mi wystarczy.-Odpowiedział Horan i przytulił mnie jeszcze mocniej.
I LOVE TO ! <3333333333333333333333
OdpowiedzUsuńkocham Cię i to opoawiadanie ! :O
o matko co to bedzie ! ja chcę dalej !
Świetny rozdział
OdpowiedzUsuńbędę tu zaglądać częściej :*
@Hazza_OMFG
czekam na następny geniuszu
OdpowiedzUsuńco tak nie piszesz no prosze cie <3
OdpowiedzUsuńnie miała wcześniej czasu: koniec semestru, kilka konkursów i delikatna załamka. Już będę wracała do pisanie :)
Usuń