niedziela, 23 lutego 2014

Rozdzial 18

  (Oczami Demi)
   -Może jednak jeszcze zostaniesz?-Zapytała pani Evans.
-Bardzo bym chciała,ale muszę zobaczyć czy mama wróciła do domu.-Odpowiedziałam. Byłam bardzo wdzięczna Charlie'mu i jego rodzinie, że przygarnęli mnie, w pewien sposób na święta. Ci ludzie są niesamowici!
.No dobrze, ale wpadaj do nas czasem.Powiedziała.
-Będę, obiecuję.-Uśmiechnęłam się ,opatuliłam szczelniej kurtką i wyszłam. Wcisnęłam ręce do kieszeni i ruszyłam przed siebie.
   Po 30 minutach byłam już w domu.
-Demi gdzie ty byłaś?!-Usłyszałam na powitanie.
-U Charlie'go.-Odpowiedziałam.
-Tego pajaca co tu wczoraj przylazł?-Sylwetka mojej matki wyłoniła się z głębi salonu.
-Znowu piłaś.-Bardziej stwierdziłam niż zapytałam.
-Pytałam cię o coś.-Stwierdziła chłodno.
-Tak, u niego.-Warknęłam.
-Nie chcę, żebyś się z nim spotykała.-Powiedziała matka.
-Niby dlaczego?!Nie masz prawa wybierać mi znajomych!-Krzyknęłam.
-Jestem twoją matką i mam do tego prawo.-Wysyczała. Zacisnęłam ręce w pięści i poszłam do pokoju.
    Dlaczego to się zawsze musi tak kończyć? Dlaczego każda nasza rozmowa musi się kończyć kłótnią? Dlaczego nie możemy być jak każda normalna rodzina?- Takie myśli kręciły mi się po głowie, kiedy bezczynnie leżałam na łóżku. Westchnęłam i wzięłam do ręki telefon. Podłączyłam do niego słuchawki i włączyłam muzykę-odcięłam się od świata.
(Oczami Lori)
   W głowie od dobrych kilku dni ciągle krążył mi Niall, jego głos, śmiech, włosy, uśmiech i w ogóle cały on. Chciałam ''zabić'' te myśli więc sięgnęłam po książkę. "... Jego lśniące, blond włosy połyskiwały w słońcu...''- O Niall ma blond włosy. Co prawda farbowane, ale i tak wygląda w nich uroczo.
-Nie no zaczynam wariować.-Powiedziałam sama do siebie.
   W tym samym momencie drzwi do mojego pokoju skrzypnęły. Podniosłam głowę i spojrzałam w tamtym kierunku. W drzwiach stał Charlie i uśmiechał się ze współczuciem.
-Co?-Zapytałam podnosząc się do pozycji siedzącej.
-Słyszałem tok twojego myślenia i stwierdziłem, że wariujesz.-Powiedział gestykulując.
-Więc?
-Więc przyszedłem sprawdzić co robisz, tak dla bezpieczeństwa.- Charlie wzruszył ramionami. Uśmiechnęłam się.
-Jak widzisz nic mi się nie stało. A teraz wyjdź, bo próbuję czytać.-Powiedziałam. Brat posłusznie wyszedł, a ja opadłam na poduszki.
 (Oczami Niall'a)
   Ciekawe co Lori teraz robi? Czy myśli o mnie tak jak ja o niej? Być może, miło by było.
-Niall, popilnuj Theo, muszę na chwilę wyjść.-Z letargu wyrwał mnie głos Greg'a.
-Co?-Zapytałem machinalnie.
-Popilnuj Theo, muszę wyjść.-Powtórzył i podał mi mojego chrześniaka. Greg ubrał się i wyszedł. Spojrzałem na małego.
-Co robimy?-Zapytałem nie oczekując odpowiedzi. Theo popatrzył na mnie swoimi niebieskimi oczami i uśmiechnął się. -Jak można go nie kochać?-Pomyślałem. Posadziłem małego na sofie i usiadłem obok. Wziąłem do ręki telefon i zacząłem mu cykać fotki. Theo patrzył w małą kamerkę i uśmiechał się.
-Jesteś tak samo śliczny jak wujek.-Powiedziałem.
   -Chyba chciałeś powiedzieć, że tak jak tata.-Usłyszałem za plecami głos Grega.Odwróciłem się i popatrzyłem na brata.
-Nie, tak jak wujek.-Powiedziałem z uśmiechem.
-Żartujesz sobie, prawda?-Zapytał.
-W końcu to mnie wielbią miliardy nastolatek na świecie.-Opowiedziałem pokazując bratu jezyk.
-Uh.. niech ci będzie, ale Theo i tak ma urodę po mnie.-Zaśmiał się Greg i wziął Theo na ręce. Mały zaśmiał się i przytulił do taty.
-Też chcę mieć takiego brzdąca.-Powiedziałem wskazując głową Theo.
-Najpierw znajdź sobie jakąś dziewczynę.-Uśmiechnął się Greg i wyszedł. 
   Usiadłem z powrotem na kanapę.-Dziewczynę znalazłem, trzeba ją jeszcze zdobyć.
.................................................................................................................................................
Dzień Dobry! Przepraszam, że długo nie wstawiałam rozdziału, ale nie miałam weny. Mam prośbę CZYTASZ-KOMENTUJ komentarze bardzo motywują. następny rozdział wstawię jeśli pod tym
rozdziałem będą 3 kom. Liczę na was!